Zafón...

Cześć


     Dzisiaj kolejna porcja książek do przeczytania.  Dlaczego w liczbie mnogiej??  Bo jestem takim typem, że jak trafię na książkę a okaże się , że w serii jest ich kilka, muszę mieć je wszystkie (taka książkowa wersja pokemonów :))




    Trylogia Zafóna to propozycja na dzisiaj. Poleciła mi ją koleżanka z pracy- mimo że ja raczej niechętnie podchodziłam do literatury innej niż skandynawskie  kryminały. Jednak jak się to mówi, kto nie ryzykuje ten nie pije szampana- a parafrazując, kto nie poszerza horyzontów zubaża wyobraźnię. 
      Mimo, że jest to trylogia ja nie czytałam jej w kolejności wydania. I bardzo dobrze. Historia opowiedziana na kartach jest tak fantastycznie sformułowana, że od którejkolwiek książki byście nie zaczęli zawsze będzie miało to sens. Przeplatające się losy bohaterów wplątanych w wątki kryminalne, miłosne, metafizyczne , tworzą spójny obraz . 
      Książku pobudzają naszą wyobraźnię, Pozwalają samemu poczuć się częścią niezwykłej historii. Mistrzowski sposób prowadzenia narracji z delikatnym charakternym sposobem Zafóna  współgra doskonale w tej mrocznej i zaskakującej trylogii. Zatem do czytania. 


Pozdrawiam Blondynka :)))







Komentarze

  1. Mam tak różnorodny gust literacki, że sama tego nie ogarniam. Zafona uwielbiam. Cień wiatru kocham. Ta seria zawsze będzie moim numerem one. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tak różnorodny gust literacki, że sama tego nie ogarniam. Zafona uwielbiam. Cień wiatru kocham. Ta seria zawsze będzie moim numerem one. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To polecam też opowiadania Zafóna są świetne

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty