Sztuka i tragedia....

Cześć :)

     Dzisiejszy post będzie historyczny. I pisze to ja osoba która tej dziedziny nauki nie kochała całym sercem mimo, że zdawała na maturze (oj kiedy to było:)).


     Sama się zdziwiłam wyborem książki na kolejne wieczory. Ale moje intuicja nie zwiodła mnie po raz kolejny i to okazało się strzałem w dziesiątkę.
     Powieść o czasach starożytnych , gdy Aleksander już podbił połowę świata a Juliusz Cezar i Kleopatra jeszcze byli nieświadomi ile się będzie o nich mówiło za jakiś czas.  Jak to w tych czasach był to okres wojen, intryg ale też mnogości wierzeń, samozwańczych Bogów i bardzo wyraźniej hierarchii ludności.
     Piękne opisy starożytnej Aleksandrii, uczy wystawianych codziennie i bez wyraźnych powodów :P  zostają zaburzone morderstwem uczonego, który  zajmował się budowaniem machin wojennych. śledztwo w tej sprawie zostaje powierzone przez pijackiego króla rzymskiemu namiestnikowi który akurat w tym czasie przebywał z bratem oraz dwoma patrycjuszkami z wizytą w owej krainie.
    Jak wiadomo miejscowa"policja" nie za bardzo się garnie do pomocy, a polityczne intrygi które wychodzą w trakcie są lepsze niż w naszych czasach. W to wszystko włącza się a jakże religia oraz nauka. Daje nam to niezwykle pasjonująca powieść którą czyta się szybko.łatwo i przyjemnie.
    Nie sposób uniknąć porównań z obecnymi czasami bo choć dzieli nas wiele stuleci to pewne rzeczy się nie zmieniają.  Mimo wszystko polecam gorąco.


Pozdrawiam
Blondynka :)))



Komentarze

Popularne posty