Valisar....

Cześć

     Wiem, wiem, że dawno nic nie pisałam, ale jak się wciągnę w książki to mnie pochłania całkowicie. Te o których chce napisać to przepiękna trylogia i nie chciałam nic pisać zanim nie przeczytam całości.



   To moje pierwsze spotkanie z ta autorką. I wiecie co, na pewno nie ostatnie. Mimo,że wierna jestem T. Canavan to  McIntosh będzie moją kolejną ulubioną pisarką fantastyki.
    Cała saga rodu  Valisarów jest niezwykle wciągająca. Przyznam, że obawiałam się czy po tych wszystkich książkach T.C coś zdoła mnie jeszcze zaskoczyć. I jaka była moja radość, gdy się okazało, że jak najbardziej. Historia rodu sięgająca aż prapradziadków, przepełniona jakże by inaczej tajemnicami, magia , miłością i rozterkami, zebrana w bardzo przystępny sposób w 3 dość opasłe tomy ( po ok 700 stron) . 
     Czyta się je zaskakująco dobrze. Umiejętna narracja pozwala zagłębić się w historię całym sobą. Nie trzeba pilnować się faktów, gdyż mimo wielu bohaterów całość płynnie przechodzi z wątku w wątek nie gubiąc naczelnego celu. Można odnaleźć tu zarówno przepiękne fragmenty o lojalności, przysięgach i honorze jak też fragmenty w których okazuje się ,że to co nam wydaję się najważniejsze może, bez roztropnego namysłu i patrzenia w przyszłość, będzie powodować błędy za które trzeba zapłacić bardzo wysoką cenę. Bohaterowie są wielowymiarowi  i zaskakujący aż do ostatniej litery.
     Jestem niezwykle zafascynowana tą saga i szczerze polecam ja każdemu kto lubi fantastykę, a osobom które nie wiedzą czy lubią pomoże dopowiedzieć na pytanie :) 



Pozdrawiam
Blondynka :)))
     

Komentarze

Popularne posty